Problem w tym, że jestem marudny i na nic nie mogę się zdecydować. Co chwile co innego przychodzi mi do głowy, ale decyzję odkładam na czas, kiedy będę w 99% pewny wyboru ;-) Nie sztuka kupić kolejny samochód (tym bardziej, że chwilę miałem 3 i ten trzeci sprzedałem, bo w większości stał) i potem się martwić co z nim, tylko kupić taki, który będzie chciało się używać, a który jednocześnie nie będzie chciał sobie zanadto poużywać na portfelu ;-)