Napisał
Wrath
Witajcie.
Wrocilem wlasnie z 3miasta.
Autostrada A1 -super, 160 wbite w tempomat, jak po sznurku.
Pozniej droga S10 (zdaje sie) i zaczely sie wioski, a w kazdej wiosce cmentarze...
Policja kierujaca ruchem itd
Pierwszy stop- ruszam- 1-2-3-4... biegi w automacie smieniaja sie plynnie- pelna radosc.
Kolejna miejscowosc, kolejny stop.
1-2-3 i kurde...panika - mam niedokrecone kola?!
Na trzecim biegu, w okolicy 60-80 samochod zaczyna sie trzasc na tyle solidnie, ze puszka redbula obija sie oscianki "kabholdera" w tunelu srodkowym.
Bieg przeskakuje na 4 i wszsyto sie uspokaja. Zjezdzam na pobocze, sprawdzam wszystkie kola, sprawdzam kluczem sruby- zero luzu, zero problemow.
Wsiadam, ruszam 1-2-3 -mam wrazenie, ze samochod sie zaraz rozleci.
Pociagnalem go na trzecim w manualu - wpada w telepke jak cholera - im mocniej dodaje gazu tym bardziej nim rzuca- po przejsciu na bieg 4 wszystko wraca do normy.
Pozniej odkrylem, ze jesli jade bardzo delikatnie, prawie bez gazu na trojce to telepanie jest minimalne.
Jazda z wieksza predkoscia 1-2-4-5-6, jak po sznurku, silnik ciagnie dobrze, zadne kontroilki sie nie zapalaja.
Po wjechaniu do Warszawy zaczely sie swiatla, wiec przez trojka byla grana co chwile - czasami telepalo bardziej czasami mniej- jednak zawsze na trzecim biegu do 2000-3500 obrotow.
Jakies 10 KM od domu dalem w rure i spod swiatel dawalem gaz do dechy (jak ma sie rozleciec to pod domem).
1-2-cisza-3 telepka-4-5-6 cisza. Podobne sensaje mialem kiedys w Renault 9, gdy zerwala sie podusza pod silniekiem- lecz dzialo sie to juz od pierwszego biegu. Tutaj zawsze na trojce proporcjonalnie do ilosci dodania gazu :/
Po glowie chodzi mi przykre przeczucie, ze moze to byc skrzynia.
Jakie pomysly?
Cholera...
Popularny jest kosz C1 - u mnie- jesli to skrzynia wyglada na C3?