Cześć,
Wczoraj w trakcie jazdy do klienta (na A2) przy 160 km na h wywaliło mi Engine Control System Failure i zapaliło się check engine. Zjechałem na MOP, zgasiłem silnik i zapaliłem ponownie. Błąd oczywiście został, natomiast ani w trakcie jazdy ani potem nie ma żadnych obiawów jakiejkolwiek niesprawności (żadnego spadku mocy, w jakimkolwiek zakresie, drgań, dymów nic.).
Chciałęm zapytać, czy może ktoś z was z okolic Warszawy (centrum) lub Pruszkowa ma możliwość podłączyć auto i odczytać o co chodzi (może to jakaś bzdeta i nie ma sensu jechać do warsztatu tylko idzie samemu usunąć?
Dzięki.