Witam,
mam problem z autkiem od jakiegoś czasu przy hamowaniu zapalała mi się kontrola ABS i właśnie nie wiem czy to VDC czy ASR (żółty trójkąt w kółku ze strzałką) z informacja o problemie i wszystko się wyłączało. Samochód normalnie pracował ale systemy ABS/ASR/VDC się wyłączały, w serwisie powiedziano mi, że to kontrolka stopu - wymieniłem za parę groszy u nich i po przejechaniu kilku kilometrów zrobiło się jeszcze gorzej... W zasadzie systemy pracowały ale przy niskiej prędkości ok 40-50 km/h (nie jestem pewien czy przy wyższych jest podobnie - boje się nim już jeździć ;] ) zblokowało mi się na ułamek sekundy prawe przednie koło - samochód delikatnie zmienił tor jazdy po czym wrócił. Jest to dość niebezpieczne - prosto pisząc - zarzuciło mnie na prawo. Uznałem, że być może było coś rozlane na ulicy.. odstawiłem na kilka godzin auto, po czym wyjechałem go potestować. Niestety problem znowu się pojawił, koło znowu się zblokowało na ułamek sekundy i puściło. Próbowałem problem wywołać nie czekając aż sam wystąpi. Przy nagłym ruszaniu - starałem się aby koła boksowały - system raz krzyczał, a raz nie - problem z VDC i koło się czasami blokowało. Czasem potrafiło kilka sekund trzymać. Nie wiem czy jest to jakaś mocna blokada, bo auto jechało ale czułem, że coś mnie ciągnie na prawo w tym kole..
poradźcie co z tym można zrobić, czy warto iść do ASO czy do jakiegoś pod serwisu fita, ostatnio wszystko robię w auto-conrad na ul. Sokratesa w Warszawie. Na jakie koszta max można się nastawić?