Cos mi sie dzieje.
Po kolei.
1) odpala elegancko, lapie od razu. Ale sekunde po odpaleniu obroty schodza bardzo nisko, silnik drzy.
2) po 5-10 sekundach, nie tykajac gazu - obroty wracaja do normy i chodzi, ale nie mozna za mocno depnac gazu, bo spadnie i zgasnie. Nie mozna skrecic kol na maxa, bo tez lubi zgasnac.
3) jesli delikatnie rusze i jade - to juz jade. Po minucie pracy jest juz gitara i niczego niepokojacego nie widac. Obroty jalowego idealnie sie trzymaja.
4) dzieje sie tak tylko na zimnym rozruchu.
5) wariator i rozrzad nowka, ale juz przed wymiana to mialem.
6) czasem pali bez problemu i obroty nie skacza.
7) Kiedy skrece kola na maxa, obroty lekko spadaja, podobnie jak po odpaleniu klimy.
8) spalanie i wszystko inne w normie. Kontrolki wtrysku i inne - milcza.
Ma ktos jakis pomysl, od czego zaczac sprawdzanie? Nie chce szukac w ciemno, ale cos mi podpowiada przeplywke albo krokowiec. Ale co im moge zrobic samodzielnie?